Imię: Karol Wiek: 13
Część Pierwsza
1. Staż w Jedi Knight : Jedi Academy: o.k. 2 tygodnie 2. Zakony/klany/organizacje, w których byłeś/byłaś: brak 3. Szczególne osiągnięcia, w Jedi Knight : Jedi Academy: Brak, ponieważ jestem słaby 4. Twoja krótka historia gry w jk3: Grałem tylko w trybie 1 gracza 5. Dlaczego nasza akademia: Bo chcę się nauczyć walczyć i panuje tu miła atmosfera 6. Nr gadu-gadu lub xfire: gg:9103026
Część Druga
1. Imię twojej postaci: Evan Virok 2. Wiek twojej postaci: 17 lat 3. Rasa twojej postaci: Człowiek 4. Miejsce urodzenia twojej postaci: Coruscant 5. Opis zewnętrzny: Młody chłopak, o brązowych włosach, ubrany w ciemną szatę 6. Historia:
Evan urodził się na Coruscant w bogatej rodzinie. W wieku 6 lat stracił ojca i matkę w wyniku strzelaniny i zamieszkał u wujka, Jacena. Gdy miał 10 lat, na dom jego wujka napadli zabójcy. Wyrżnęli wszystkich, natomiast młody Evan zdołał uciec. Przez pewien czas włóczył się samotnie. Miał przy sobie tylko kilka kredytów w torbie. Czuł się obserwowany. Po kilku godzinach samotnej wędrówki Evana zaatakował jakiś zakapturzony człowiek. Wyrwał mu torbę z całym jego dobytkiem i zaczął uciekać. Evan natychmiast za nim ruszył. Nieznajomy kilkakrotnie wbiegał w zaułki; próbował zgubić Evana. Następnie wbiegli na prostą, długą ulicę. Evan powoli doganiał ową zakapturzoną postać. Człowiek ten śmiał się głośno. Evan machnął ręką i... torba trafiła do jego rąk, a postać zaczęła uciekać jeszcze szybciej, krzycząc: "Dziwak!". Nie mniej zdziwiony był sam Evan. Był zmęczony pościgiem. Poszukał odludnego miejsca i tuląc torbę usnął. Evan obudził się. Przez dłuższą chwilę nie wiedział, gdzie jest, i dlaczego śpi na ulicy. Obrócił się i zobaczył jakiegoś nieznajomego siedzącego obok niego. - Długo spałeś - rozpoczął rozmowę nieznajomy. - Kim... kim jesteś? - spytał Evan. Wciąż bolały go nogi po wczorajszym pościgu. - To akurat nie jest w tej chwili ważne. Śledziłem Cię wczorajszej nocy. Evan pomyślał, że musiał go śledzić od samego domu, więc jest albo łowcą nagród, albo zabójcą. - I co z tego? - odparł Evan, chcąc pominąć sytuację z odebraniem torby. - Bardzo dużo. - nieznajomy spokojnie siedział odparty o mur, patrząc w niebo. - Widziałem tą akcję z torbą. Masz Moc w sobie. Dlatego przez Ciebie nie przespałem nocy. - Jak to mam w sobie Moc? - Evan słyszał o Jedi i o Mocy, ale chciał dowiedzieć się więcej. - Tego dowiesz się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. - Nieznajomy dalej nie patrzył na Evana. - Nie spałem, bo mógłbyś mi uciec. - Te słowa wzbudziły podejrzenia Evana. - Ponieważ muszę Cię zapytać, czy chciałbyś pojechać ze mną do Akademii Jedi. Evan otrzymał cios prosto w mózg. Minęły ledwie 24 godziny od zamachu na dom, a dostał tak dużo nowych informacji, że rozbolała go głowa. Najpierw stracił ostanią cząstkę rodziny w ciągu kilku minut, potem włóczył się po Coruscant, następnie prawdopodobnie nieświadomie użył Mocy by przywołać torbę, a teraz nieznajomy koleś proponuje mu dostanie się do Akademii Jedi. - Ja... ależ oczywiście. - Evan ledwo mówił. - Świetnie. To ułatwia mi pracę. Nazywam się Tol Sey. - Nieznajomy pierwszy raz spojrzał na Evana. - A teraz choć do jakiegoś baru, kupię ci coś do jedzenia i wyruszymy w podróż. Evan, trochę przymulony, poszedł za Tol Seyem w kierunku jednej z większych ulic Coruscant. Razem zjedli śniadanie, a następnie poszli razem w kierunku statku.
Ciąg dalszy może nastąpić, napisałem dość mało bo nie jestem pisarzem ;]
|